
Jakie informacje można znaleźć w internecie? Czy da się w nim zidentyfikować potencjalnego podejrzanego? Czy istnieją bazy danych, w których możemy znaleźć informacje na temat podejrzanych? Czy przy użyciu zasobów internetowych można przeprowadzić prowokację?
Są to ważne pytania, a odpowiedź na większość z nich jest twierdząca. Gdy poprosisz kogoś o znalezienie informacji o jakiejś osobie, jednym z pierwszych miejsc, w których osoba ta przeprowadzi wyszukiwanie, będzie Google. Wyszukiwarka ta zwraca wiele informacji, które mogą, ale nie muszą, dotyczyć osoby będącej przedmiotem wyszukiwania. Google da Ci odnośniki do wielu różnych zasobów, które warto przeanalizować, ale zwróci również linki do zakamarków sieci, w których nie znajdziesz żadnych pomocnych informacji.
Kiedy czytasz te słowa, organy ścigania i organizacje prywatne prowadzą śledztwa w sieci. Organy ścigania poszukują śladów działalności przestępczej np. dorosłych chcących wykorzystać seksualnie dzieci. Firmy weryfikują potencjalnych nowych pracowników i zbierają informacje na temat konkurencji, a uczelnie wyższe starają się przewidzieć liczbę studentów w kolejnych latach. Z pewnością słyszałeś kiedyś o zwolnieniu z pracy (lub usunięciu studenta z college’u) z powodu znalezienia w sieci wpisów, w których dana osoba zamieszczała niepochlebne informacje na temat pracodawcy (uczelni) lub inne oburzające treści (...)
Śledztwa pod przykrywką
Jak prowadzi się śledztwo w sieci? Czy w sieci poszukuje się zasobów, czy bada aktywność użytkownika w cyfrowym świecie? Prowadzenie śledztwa w sieci polega na systematycznym przeszukiwaniu internetu w celu identyfikacji, zachowania, analizy i zaraportowania informacji na temat przedmiotu dochodzenia. Większość z nas zna przypadki, w których ktoś został zwolniony za coś, co opublikował w sieci. Może był to niezbyt przemyślany tweet, film na TikToku nakręcony w pracy lub post na Facebooku, który ktoś uznał za obraźliwy.
Rozważmy przypadki z lat 2020 i 2021:
👉 Stan Maryland zwolnił Arthura Love’a, który zamieścił na swoim Facebooku posty wspierające Kyle’a Rittenhouse’a. Love był zastępcą dyrektora Biura Inicjatyw Społecznych stanu Maryland. Zwolnienie było spowodowane tym, że posty zawierały „obrazy i wyrażenia dzielące społeczeństwo”. Love pozwał stan Maryland, który według niego naruszył jego prawa. Pozywający twierdzi, że nie powinien być karany za treści tworzone w prywatnym czasie i publikowane na prywatnych kontach w mediach społecznościowych.
👉 „Eli”, barista z kawiarni Starbucks, został zwolniony po tym, jak opublikował na platformie TikTok skecz pokazujący, w jaki sposób bariści radzą sobie z roszczeniowymi klientami. Eli twierdzi, że podczas kręcenia filmu w kawiarni nie było żadnych klientów, żaden sprzęt firmy nie został uszkodzony, a nagranie zarejestrowano po zamknięciu lokalu. Starbucks jest zdania, że Eli został zwolniony, ponieważ od wszystkich pracowników oczekuje się „tworzenia pełnego szacunku, bezpiecznego i przyjaznego środowiska”. Starbucks uważa, że „poprzez publikacje na TikToku filmu, w którym pracownicy kpią sobie z klientów, Eli postąpił niezgodnie z wartościami Starbucksa”
👉 W sprawie Ellis przeciwko Bank of New York Mellon Corp. Trzeci Okręgowy Sąd Apelacyjny (Third Circuit Court of Appeals) stwierdził, że pracodawca może zwolnić pracownika na podstawie wpisów w mediach społecznościowych. Pracownica banku została zwolniona po zamieszczeniu na swoim publicznym koncie na Facebooku kilku postów, w których nawoływała do stosowania przemocy wobec protestujących. W rezultacie bank przeprowadził wewnętrzne dochodzenie, które obejmowało rozmowę z pracownikiem. Po przeprowadzeniu dochodzenia bank zwolnił Ellis za naruszenie firmowej polityki dotyczącej mediów społecznościowych. Bank uznał, że posty były „obraźliwe, świadczyły o złej ocenie sytuacji, pokazywały brak szacunku dla innych i zachęcały do brutalnych działań”.
W otwartych źródłach możesz znaleźć wiele informacji przydatnych w dochodzeniu.
Czy zbieranie informacji jest częścią śledztwa w sieci prowadzonego pod przykrywką? Z pewnością. Czy organizacja niebędąca organami ścigania może prowadzić śledztwo pod przykrywką, czy też taki sposób działania jest zarezerwowany jedynie dla agencji rządowych? Nie, nie jest, korporacje prowadzą takie śledztwa z różnych powodów. Może to być np. potrzeba zbadania konkurencji, próba przeprowadzenia dochodzenia w sprawie nieuprawnionego korzystania z usług lub chęć nawiązania kontaktu z cyberprzestępcami w celu ustalenia, czy planują oni zaatakować daną organizację. Platforma do pracy pod przykrywką
Do przeprowadzenia śledztwa pod przykrywką niezbędne jest odpowiednie przygotowanie.
Zanim rozpoczniesz dochodzenie, zastanów się, jaką platformę wykorzystasz do interakcji z innymi użytkownikami sieci. Czy chcesz korzystać ze swojego prywatnego komputera stacjonarnego lub laptopa, sprzętu firmowego, czy z zupełnie nowego urządzenia? Niezależnie od tego, którą opcję wybierzesz, upewnij się, że z urządzenia zostaną usunięte wszystkie znajdujące się na nim dane, które mogłyby doprowadzić do ujawnienia prawdziwej tożsamości tajnego agenta lub nazwy organizacji. Zadbaj o to, aby na urządzeniu nie było:
👉 oprogramowania szpiegującego,
👉 złośliwego oprogramowania,
👉 śledzących aktywność ciasteczek,
👉 danych w pamięci podręcznej przeglądarki
Jeśli na Twoim urządzeniu znajduje się którykolwiek z wyżej wymienionych elementów powiązany z Twoją prawdziwą tożsamością, to istnieje prawdopodobieństwo, że informacje te mogą doprowadzić do jej ujawnienia.