Kubla Chan


W Xanadu kazał Kubla Chan wznieść cud, Pałac rozkoszy, gdzie przepych bez końca; Płynęła święta rzeka Alf, jej chłód Wśród niezmierzonych pieczar trwał, aż z wód Szum wlał się w morze mroczne bez krzty słońca.
Sto urodzajnych pól, za nimi wieże I mury — jednym kręgiem jak pancerzem Objęto; w środku sady i strumienie Kręte, nad nimi kwitną wonne drzewa, A tam znów bory stare jak wzgórz cienie, Gdzie w plamach słońca zieleń się przelewa.
Ach, w romantyczną otchłań spójrz, jak spada Z zielonej góry w dół — z cedrów zasłona Ponad parowem. Dzikość. Czar się skrada Święty — i straszy twarz księżyca blada, Gdy łka z tęsknoty kochanka demona.